kolejny stopień...
.... do porządku, ładu i harmonii w pracowni
W ramach relaksu (takie było założenie ale relaksu nie było, głupia ja dawno się powinnam przyzwyczaić :P )
Pomyślałam, że trzeba uporządkować te zwoje papieru i kalki, do czegoś to upchać...pomyślałam, ze uszyję bo jakoś tak mało dla siebie szyję tzn ostatnio więcej ale i tak za mało :)
Wyszło....hmmm krzywo...ale, że to dla mnie postanowiłam się wyjątkowo nie przejmować!
Czegoś się nauczyłam.... hmmm podobno każda porażka nas czegoś uczy..no pomyślmy..
1. wszywałam trzy wypustki, idzie mi coraz lepiej :), najpierw przyszywam ją do jednej tkaniny, nakładam drugą i jadę jeszcze raz
2. pikowanie z wolnej ręki jest trudne!!!! i przydały by się nakładki silikonowe na palce, tkanina mi się ślizgała, a robiłam tylko takie wprawki co kawałek na tkaninie, tylko nie wiem czemu mi czasami nitkę przepuszczało...oj dużo się muszę nauczyć
3. użyłam kleju w spray-u do tkanin, co by mi się kanapka nie przesuwała, ciężko mi powiedzieć czy w pachworku się sprawdzi ale mi pomogło :)
W ramach relaksu (takie było założenie ale relaksu nie było, głupia ja dawno się powinnam przyzwyczaić :P )
Pomyślałam, że trzeba uporządkować te zwoje papieru i kalki, do czegoś to upchać...pomyślałam, ze uszyję bo jakoś tak mało dla siebie szyję tzn ostatnio więcej ale i tak za mało :)
Wyszło....hmmm krzywo...ale, że to dla mnie postanowiłam się wyjątkowo nie przejmować!
Czegoś się nauczyłam.... hmmm podobno każda porażka nas czegoś uczy..no pomyślmy..
1. wszywałam trzy wypustki, idzie mi coraz lepiej :), najpierw przyszywam ją do jednej tkaniny, nakładam drugą i jadę jeszcze raz
2. pikowanie z wolnej ręki jest trudne!!!! i przydały by się nakładki silikonowe na palce, tkanina mi się ślizgała, a robiłam tylko takie wprawki co kawałek na tkaninie, tylko nie wiem czemu mi czasami nitkę przepuszczało...oj dużo się muszę nauczyć
3. użyłam kleju w spray-u do tkanin, co by mi się kanapka nie przesuwała, ciężko mi powiedzieć czy w pachworku się sprawdzi ale mi pomogło :)
4. watolina za gruba, ale jakby była cieńsza trzymanie formy byłoby gorsze
coś jeszcze?, no tak
coś jeszcze?, no tak
5. szyć nadal nie umiem :D ale kosz spełnia swoja funkcję i to najważniejsze :)
ale kolejny uszytek mi nawet wyszedł, ale o tym za tydzień, bo to prezent :)
ps. Fotki jakieś kiepskie, coś weny brakowało
Zapraszam tez na post Bielsko Szyje...Relacja ze spotkania Uszyj Jasia
to wszystko na dziś?? no tak!
aaa nie, maszyna mi padła...mam żałobę i wzmożony ślinotok na nową
Cudny materiał w gwiazdki :)
OdpowiedzUsuńteż mi sie podoba :)
UsuńJak zwykle pipczycie Pani Ładna. Fajny kosz Ci wyszedł. Pikowanie jest proste. Ja kupiłam rękawiczki do malowania takie oblewane silikonem czy czymś, co jest lekko chropowate. Spełnia swoją rolę doskonale. Koszt - całe 6 zyliczków :-*
OdpowiedzUsuńno tez o tym myślałam :)
UsuńBardzo ładny kosz!:)Ja z wypustkami mam problem, a Twoje wyglądają super! A w pikowaniu trzeba duuużo wprawy i cierpliwości. Trzeba ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć.Trening czyni mistrza-trzymam kciuki!:)
OdpowiedzUsuńa no tak, jakoś to pikowanie mi nie idzie :P
Usuń