porządki...
W tym tygodniu zajęłam się moimi zapasami. Może nie mam ich aż tak bardzo dużo ale już moja skrzyneczka zaczęła mi nie wystarczać.
Trzeba było uporządkować moje szablony/wykroje. Zdecydowałam się na segregator ale kto by chciał mieć na półce taki brzydki, surowy, biurowy przedmiot. Trzeba go jakoś ubrać. No to dzieła.
Wybieram groszki, dodatki z lnu i mały szyciowy akcent :)
Oczywiście nie obyło się bez problemów.
Okładka ma drugą warstwę z surówki, jest też ocieplina ( nie miałam najcieńszej i okładka jest trochę zbyt puchata). Mogła by być też o pół centymetra szersza, ledwo co udało mi się ją po zszyciu wciągnąć na segregator :)
Z innych porządków.... ogarnęłam w końcu swoją skrzynkę z narzędziami podręcznymi.
Kupiłam ją na samym początku moje kariery szyciowej, kosztowała jakieś 50-60 zł., dokładnie nie pamiętam.
Wyrzuciłam z niej tasiemki, zamki i tym podobne. Zostały umieszczone w nowo zdobytej komódce. Pięknie nawinięte na kartoniki i teraz kuszą swoim urokiem.
W tym tygodniu skończyłam też moje poduchy. Pierwsza powstała na potrzeby Akademii Szycia, ale że krzesła mam 4, doszyłam jeszcze trzy :)
Trzeba było uporządkować moje szablony/wykroje. Zdecydowałam się na segregator ale kto by chciał mieć na półce taki brzydki, surowy, biurowy przedmiot. Trzeba go jakoś ubrać. No to dzieła.
Wybieram groszki, dodatki z lnu i mały szyciowy akcent :)
Oczywiście nie obyło się bez problemów.
jest i mała kieszonka na długopis i karteczki (to lewa, wewnętrzna cześć okładki)
a to prawa, wewnętrzna część, już bez bajerów
na etykiecie na bocznej ściance nie zdecydowałam się nic pisać
ale tutaj już tak, pierwszy raz użyłam swoich farbek
pismo mam brzydkie to i napis średni...ale jest :)
pismo mam brzydkie to i napis średni...ale jest :)
Okładka ma drugą warstwę z surówki, jest też ocieplina ( nie miałam najcieńszej i okładka jest trochę zbyt puchata). Mogła by być też o pół centymetra szersza, ledwo co udało mi się ją po zszyciu wciągnąć na segregator :)
Z innych porządków.... ogarnęłam w końcu swoją skrzynkę z narzędziami podręcznymi.
Kupiłam ją na samym początku moje kariery szyciowej, kosztowała jakieś 50-60 zł., dokładnie nie pamiętam.
Wyrzuciłam z niej tasiemki, zamki i tym podobne. Zostały umieszczone w nowo zdobytej komódce. Pięknie nawinięte na kartoniki i teraz kuszą swoim urokiem.
W tym tygodniu skończyłam też moje poduchy. Pierwsza powstała na potrzeby Akademii Szycia, ale że krzesła mam 4, doszyłam jeszcze trzy :)
Śliczne te poduchy. Piękny materiał w róże . A segregator do pozazdroszczenia. Perfekcyjnie wykonany .:-)
OdpowiedzUsuńAleż Ty pięknie i starannie szyjesz! :-) śliczna okładka i śliczne podusie :-) nie mam tylu zapasów krawieckich, więc tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńAle śliczne poduszki :) Ostatnio coś mnie ciągnie do takich tkanin w kwiaty :D
OdpowiedzUsuń